Przejdź do głównej treści

OPINIE PACJENTÓW

Wszywka alkoholowa Wrocław
– opinie naszych pacjentów

img

Wszywka alkoholowa we Wrocławiu zmieniła całe moje życie. Po latach walki z nałogiem, dzięki profesjonalnemu zabiegowi i wsparciu lekarzy, wreszcie odzyskałem kontrolę. Zabieg Esperal był bezbolesny, a efekt jest nieoceniony. Polecam każdemu, kto chce pokonać uzależnienie od alkoholu.

HISTORIE PACJENTÓW

Historie naszych pacjentów
– prawdziwe relacje z drogi do trzeźwości

Witajcie! Chciałbym się podzielić swoją historią z ostatnich 15 lat, które były dla mnie ogromnym wyzwaniem. Alkohol stał się panem mojego życia, co skutkowało utratą pracy i konfliktami rodzinnymi.

Jednak momentem przełomowym było dla mnie odnalezienie się w klinice, gdzie spotkałem zespół gotowy mi pomóc. Rozpoczęcie terapii z użyciem wszywki alkoholowej, a później zaangażowanie w dalszą terapię były kluczowe.

Terapeutka pokazała mi, jak zmierzyć się z wyzwaniami i zmienić moje podejście do życia. Dzięki tej pomocy udało mi się wyjść z uzależnienia. Obecnie czuję się lepiej niż kiedykolwiek i chciałbym wyrazić wdzięczność za otrzymane wsparcie.

Chcę również przekazać wiadomość osobom walczącym z nałogiem: nigdy nie jest za późno na zmianę. Pomoc może całkowicie odmienić życie.

Mam na imię Marcin. Alkohol odebrał mi wiele, w tym miłość mojego życia – Kasię. Początkowo nasza relacja była jak z bajki, ale z biegiem czasu, gdy trudności narastały, alkohol stał się moją ucieczką.

Nie zdałem sobie sprawy, kiedy przekroczyłem granicę i utraciłem kontrolę nad swoim życiem. Strata Kasi głęboko mnie dotknęła, ale prawdziwą zmianę przyniósł dopiero wypadek samochodowy, którego byłem sprawcą.

W szpitalu uświadomiłem sobie, że nie mogę tak dalej funkcjonować. To był mój punkt zwrotny. Zdecydowałem się na terapię, gdzie otrzymałem kompleksowy plan leczenia, włączając odtrucie, terapię i wszywkę alkoholową.

Proces leczenia był trudny, wielokrotnie myślałem o rezygnacji, ale dzięki wsparciu zespołu udało mi się przetrwać najtrudniejsze momenty. Dzisiaj, po latach trzeźwości, moje życie nabrało nowego sensu.

Alkohol przez lata był moim towarzyszem – najpierw na spotkaniach towarzyskich, później przy każdej okazji. Straciłem pracę, a relacje rodzinne były coraz gorsze.

Moim punktem zwrotnym była chwila, gdy syn powiedział mi, że się mnie boi. To wtedy zdecydowałem się na leczenie. Pierwszym krokiem był detoks, a następnie psychoterapia i farmakoterapia.

Wszczepienie wszywki alkoholowej pomogło mi wytrwać w abstynencji, ale to rozmowy z terapeutą sprawiły, że naprawdę zmieniłem podejście. Dziś żyję trzeźwo i odbudowuję więź z synem.

Jestem wdzięczny, że trafiłem do specjalistów, którzy naprawdę wiedzą, jak pomóc.

Nazywam się Piotr. Alkohol zniszczył moje małżeństwo i doprowadził mnie do skrajnego wyczerpania. Myślałem, że nie ma już dla mnie ratunku.

Moja siostra namówiła mnie, żebym zgłosił się po pomoc. Już na pierwszej konsultacji poczułem, że trafiłem w dobre ręce. Przeszedłem detoks, a następnie wszczepiłem wszywkę alkoholową.

To był ważny krok, bo obawa przed reakcją organizmu powstrzymywała mnie od picia. Równolegle rozpocząłem terapię, która pozwoliła mi zrozumieć przyczyny mojego uzależnienia.

Dziś jestem trzeźwy od dwóch lat i uczę się być lepszym ojcem dla moich dzieci.

Alkohol odebrał mi zdrowie, a w końcu także mieszkanie. Spałem u znajomych, aż w końcu nikt nie chciał już mnie przyjąć. Wtedy zgłosiłem się po pomoc. To była moja ostatnia szansa.

Zacząłem od detoksu, potem trafiłem do programu terapeutycznego, gdzie dostałem nie tylko wsparcie psychologiczne, ale i farmakologiczne – leki, które zmniejszyły głód alkoholowy.

Wszywka była dodatkowym zabezpieczeniem. Dziś mam pracę i wynajmuję małe mieszkanie. To nie cud, to efekt ciężkiej pracy i pomocy specjalistów.

Najtrudniejsze było dla mnie przyznać, że przegrałem walkę. Z zewnątrz wyglądałem jak zwykły facet – praca, rodzina, znajomi – ale w środku codziennie walczyłem o kieliszek.

W końcu trafiłem na detoks. To oczyściło mój organizm i przygotowało mnie na kolejne kroki. Zdecydowałem się też na wszywkę alkoholową, żeby mieć dodatkową barierę.

Terapia indywidualna otworzyła mi oczy na to, jak bardzo krzywdziłem bliskich. Dziś mija ponad rok od kiedy żyję w trzeźwości i uczę się czerpać radość z prostych rzeczy.

Po wypadku w pracy, do którego doszło przez moją nieuwagę "po kieliszku", myślałem, że straciłem wszystko. To właśnie wtedy brat zawiózł mnie do specjalistów.

Tam przeszedłem detoksykację, dostałem leki zmniejszające głód i rozpocząłem terapię. Początkowo chciałem tylko "przestać pić", ale z czasem zrozumiałem, że chodzi o zupełnie nowe życie.

Teraz jestem trzeźwy, znów pracuję i zaczynam odzyskiwać szacunek współpracowników.

Moje picie zaczęło się od "lampki wina do relaksu". Z czasem były to już butelki, a ja coraz bardziej traciłam kontrolę.

Trafiłam do leczenia po nieudanej próbie samodzielnego odstawienia alkoholu, która skończyła się silnymi objawami odstawiennymi. Profesjonalny detoks pomógł mi stanąć na nogi, a później farmakoterapia zmniejszyła głód alkoholowy.

Do tego dołączyłam terapię grupową. Dzięki połączeniu tych metod poczułam, że naprawdę odzyskuję życie. Dziś mam odwagę mówić otwarcie o swoim uzależnieniu, aby inni zobaczyli, że pomoc jest możliwa.

W młodości picie było dla mnie sposobem na zabawę. Z czasem stało się codziennością, aż w końcu koniecznością. Gdy straciłem prawo jazdy za prowadzenie po alkoholu, uświadomiłem sobie, że zbliżam się do dna.

W leczeniu dostałem plan: detoks, farmakoterapia i psychoterapia. Wszywka sprawiła, że bałem się sięgnąć po kieliszek, ale to spotkania z terapeutą naprawdę mnie zmieniły.

Teraz wiem, że potrafię żyć inaczej.

Na początku piłem, żeby "rozluźnić się" po pracy. Po kilku latach piłem już, żeby w ogóle wstać z łóżka. Trafiłem do leczenia wycieńczony, bez wiary w przyszłość.

Zaczęło się od odtrucia, później podjąłem psychoterapię i zdecydowałem się na wszywkę. Stopniowo odzyskiwałem siły, ale przede wszystkim – odzyskałem nadzieję.

Dziś znów mam plany i marzenia, których wcześniej nie było.